„Idę, Panie”. Kiedy ktoś zbyt łatwo godzi się na rzeczy trudne, jest to nieco podejrzane.
Podobnie gdy ktoś za szybko mówi, że kocha i będzie kochał zawsze. Pod maską zewnętrznej poprawności albo łatwego zapału może czaić się niezadowolenie, bunt, niechęć albo lekceważenie czy nieodpowiedzialność. Dobro, do którego wzywa nas Bóg, najczęściej wydaje się czymś wymagającym. Często Boże powołanie można odbierać jako coś przeciwko nam, co odbiera szczęście albo wręcz nas niszczy. Dlatego odruch sprzeciwu wydaje się czymś naturalnym. Jezus nie wzywa nas oczywiście do buntu, ale do prawdy. Nie zależy Mu na słownych deklaracjach, ale na szczerym podjęciu zaproszenia, na decyzji, która ma swój ciężar.