„Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę”.
W Biblii góry są miejscem spotkania człowieka z Bogiem. Na Synaju zostało zawarte Stare Przymierze, na górze Tabor Jezus przemienił się wobec uczniów, na Golgocie umarł, na Górze Oliwnej wstąpił do nieba. Pan wygłosił jedno najważniejszych swoich kazań na górze. Zaczął od Ośmiu Błogosławieństw, dlatego mówimy o Górze Błogosławieństw. Ktokolwiek chodził po górach, ten wie, że oznacza to wysiłek, zmęczenie, pot, czasem ból. Góry uczą pokory. Człowiek odkrywa własną słabość i uczy się ją pokonywać. Trud bywa nagradzany nieziemskim widokiem, satysfakcją, szczęściem, które trudno zrozumieć komuś, kto po górach nie chodzi. Podobnie jest ze świętością. To droga pod górę. Nieraz stroma. Ale przecież już tu, na ziemi, nagradzana szczęściem, spełnieniem, poczuciem, że to jest prawdziwe życie. Droga ku szczytom świętości bywa monotonna, trudna, długa. Ale warto.