"Dopóki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa Chrystusa nie wolno Ci spocząć" bł. Franciszek od Krzyża, Założyciel Salwatorianów
niedziela
I NIEDZIELA ADWENTU
„Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą”.
Pierwsza część Adwentu akcentuje przygotowanie na powtórne przyjście Jezusa, czyli na tzw. paruzję. Jej zapowiedzią są znaki, które mogą napawać przerażeniem. Dotyczą one gwałtownych zjawisk w przyrodzie lub w ludzkiej historii. „Ludzie mdleć będą ze strachu”. Uderza kontrast. Skoro przyjście Pana oznacza zbawienie, dlaczego zapowiadają Go znaki napełniające tak wielkim strachem? Jest tak dlatego, bo zbawienie nie wynika wprost z ludzkiej historii. Świat z biegiem wieków nie staje się koniecznie coraz dojrzalszy, otwarty na Boga, lepszy, sprawiedliwszy. Okazuje się, że właśnie tam, gdzie widzimy niepowodzenie ludzkich możliwości, powstaje „miejsce” na Bożą interwencję. Zbawienie przychodzi jako niezasłużony dar Boga, który potwierdzi swoje „tak” wobec człowieka, nawet w obliczu ludzkich buntów i słabości.
UROCZYSTOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA
Piłat nie jest królem, ale reprezentuje władzę rzymskiego cesarza.
Jego rozmowa z Jezusem ukazuje kontrast między ziemską władzą a duchową władzą Chrystusa. Piłat daje do zrozumienia Jezusowi, że w każdej chwili może zrobić z Nim, co chce, skazać na śmierć lub puścić wolno. Nie jest to wszak rozmowa filozofów, ale przesłuchanie oskarżonego. Dialog dotyczy władzy. W jakim sensie ten przedziwny więzień przyprowadzony przed rzymski trybunał jest królem? Na czym polega Jego władza, czym jest Jego królestwo? Jego władza jest zupełnie inna niż ta, którą posiada Piłat. Przysłuchując się temu dialogowi, intuicyjnie czujemy, kto jest prawdziwie wolny, kto się boi, a kto jest silny. W istocie to Jezus chce uratować Piłata.
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Pan zachęca nas do gotowości. Mamy liczyć się z tym, że świat, który znamy, przeminie bezpowrotnie. Ów koniec będzie zarazem początkiem. Pojawi się coś nowego, co będzie w jakiejś mierze kontynuacją tego, co znamy, a zarazem całkowitą nowością, niespodzianką. Nadejście końca świata zwiastują pewne znaki. Mówi o nich dzisiejszy fragment Ewangelii. Wielki ucisk, zaćmienie słońca, spadanie gwiazd, wstrząśnięte moce na niebie. Czy chodzi tylko o zjawiska przyrodnicze? A może także jakiś niepokój w ludzkim świecie? Jakiś rodzaj ciemności moralnej, upadku „gwiazd”, czyli autorytetów, zaćmienia umysłu, osłabienia ludzkich mocy, np. sumienia, odpowiedzialności, wrażliwości itd.? Pewnie o jedno i o drugie.
XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA
„Strzeżcie się uczonych w Piśmie”. Pan Jezus ostro piętnuje udawaną i zakłamaną religijność uczonych w Piśmie. Wiedza religijna niekoniecznie przekłada się na religijne życie.
Dziś publiczne przyznawanie się do Jezusa raczej nie gwarantuje pierwszych krzeseł czy zaszczytnych miejsc na ucztach możnych, wręcz przeciwnie, wyśmianie lub poniżenie. Ale trzeba zachować w sobie czujność wobec pokusy pychy, która lubi przyklejać się także do pobożności. W pewnych środowiskach można szpanować, na przykład tak: „Byłem na rekolekcjach, ale nie takich zwyczajnych, tylko ignacjańskich” albo „Byłem u dominikanów, wysoki poziom”. Autentyczna religijność jest skromna, prosta, cicha, nieskora do oceniania pobożności cudzej, nienastawiona na zewnętrzność, pozory, stroni od kamer i prasy. Ma w sobie coś z postawy ubogiej wdowy.
Dziś publiczne przyznawanie się do Jezusa raczej nie gwarantuje pierwszych krzeseł czy zaszczytnych miejsc na ucztach możnych, wręcz przeciwnie, wyśmianie lub poniżenie. Ale trzeba zachować w sobie czujność wobec pokusy pychy, która lubi przyklejać się także do pobożności. W pewnych środowiskach można szpanować, na przykład tak: „Byłem na rekolekcjach, ale nie takich zwyczajnych, tylko ignacjańskich” albo „Byłem u dominikanów, wysoki poziom”. Autentyczna religijność jest skromna, prosta, cicha, nieskora do oceniania pobożności cudzej, nienastawiona na zewnętrzność, pozory, stroni od kamer i prasy. Ma w sobie coś z postawy ubogiej wdowy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)