Mamy do czynienia ze stylem niezwykle uroczystym, podniosłym.
Niby nic wielkiego, gdzieś w zapadłej dziurze rodzi się dziecko. A jednak dzieje się coś wyjątkowego w skali całej historii świata. Ewangelista Jan przerzuca most między początkiem świata a tajemnicą wcielenia Boga. To samo Słowo, które stworzyło świat, jest zarazem Słowem, które staje się człowiekiem. Słowo (gr. Logos) jest innym imieniem Syna Bożego, kryje w sobie tajemnicę wyjścia miłości Bożej poza Trójcę, wylania się tej miłości. Z niej powstał świat i człowiek. Ta sama miłość przychodzi, by uratować człowieka z nieszczęścia grzechu. Patrząc na bezbronne Niemowlę Jezus, możemy zobaczyć miłość, z której powstał świat. Jan ukazuje Boże narodzenie z perspektywy nieba, pokazuje Boga, który schodzi do nas, przyjmuje wszelkie ograniczenia ludzkiej natury (ciało, czasowość, podatność na choroby, na śmierć itd.). Po to, by z nami się spotkać, aby zamieszkać między nami, ukochać.