„Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce”.
Mieszkańcy Nazaretu nie mają kłopotów ani ze wzrokiem, ani ze słuchem. Dostrzegają nawet mądrość Jezusa i Jego cuda. A jednak wątpią. Dlaczego? Paradoksalnie dlatego, że znają Go jakby za dobrze. To przecież ich sąsiad. Znają jego matkę, krewnych. Można mieć wiele informacji o Jezusie, znać kilka teorii na Jego temat, języki biblijne, historię Kościoła itd., a jednak rozminąć się z Nim. Wiedza wbija w pychę. Także wiedza teologiczna. Są pytania, które tylko pozornie czekają na odpowiedź. Bywa kwestionowanie dla samego kwestionowania. To dziś modne. Sama wiedza bez nawrócenia bywa niebezpieczna. Może stać się filtrem, który nie dopuszcza, by słowo Boga dotknęło mojego życia. Filtrem, który zamyka żywe słowo Boże w klatce akademickiej dyskusji. Może się stać instrumentem, na którym nie Duch Boży, ale inny duch będzie wygrywał swoje melodie.