Nieraz niby teoretyczne, neutralne pytania mają swój ukryty kontekst, cel, sens. Pytanie o małżeństwo, które zadali faryzeusze, jest ważne. I dziś zadajemy podobne. Czy możliwe jest, by wytrwać w małżeństwie bez względu na wszystko? Czy istnieje możliwość rozwodów? Czy Kościół czegoś tu wreszcie nie zmieni? Czy w tych wszystkich pytaniach nie ma czasem ukrytego faryzejskiego „wystawiania Boga na próbę”? Czy pytam, bo szczerze szukam światła, czy też szukam potwierdzenia swoich racji? Nasza inteligencja sprawia, że potrafimy oszukiwać także siebie. Nieraz idzie nam to tak dobrze, że sami o tym nie wiemy. Czy nie boję się słów Boga, które mogą zakwestionować moje wybory, postawy, moje życie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz