„Mędrcy ze Wschodu”. Kim byli? W najnowszej książce Benedykta XVI, jak zawsze u papieża, mnóstwo świeżych myśli.
W tekście oryginalnym występuje słowo „magowie” (magoi), które jest niejednoznaczne. Może ono oznaczać wyznawców jakiejś religii, ale także czarowników, uwodzicieli. Magowie udający się do Betlejem musieli być ludźmi wykształconymi, może astronomami. Kimkolwiek byli, ich mądrość polegała na tym, że wyruszyli w drogę na spotkanie ze Zbawicielem. Szukali prawdy, szukali prawdziwego Boga, gotowi byli zaryzykować i pójść w nieznane. „Mamy prawo powiedzieć, że reprezentują oni drogę religii ku Chrystusowi, jak również drogę nauki, która z myślą o Nim przekracza samą siebie”. Są następcami Abrahama idącego do Ziemi Obiecanej, Sokratesa szukającego głębszej prawdy. Są także pytaniem dla nas: czy jest w nas ów święty niepokój, który każe kwestionować nasze „pewniki” i wyruszać na spotkanie Tajemnicy? Czy jesteśmy poszukiwaczami prawdy, czy zadowalamy się papką z medialnych banałów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz