Czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła.
Jezus, zaraz po chrzcie w Jordanie, gdy został namaszczony do swojej misji, wyrusza na front duchowej walki. Wchodzi w doświadczenie pokusy, solidarny ze wszystkimi kuszonymi, czyli z każdym z nas. Ilekroć jestem kuszony, mogę być pewny, że obok mnie jest Chrystus, który trzyma mnie za rękę, wspiera moją słabą wolę. Trzy pokusy są symbolem wszelkich pokus. Jak pisze Benedykt XVI, najgłębszym ich rdzeniem jest odrzucenie Boga, „który obok tego wszystkiego, co w naszym życiu ukazuje się jako pierwszoplanowe – jawi się jako coś drugorzędnego, a nawet niepotrzebnego i przeszkadzającego”. Pokusa nie namawia wprost do zła. Zaprasza do ulepszania świata, którego warunkiem powinno być pozbycie się Boga i jego spraw. Diabeł tworzy iluzję szczęścia, postępu, dobrobytu, raju na ziemi. „Sami dacie sobie radę, po co wam Bóg, bez Niego życie jest prostsze, szczęśliwsze”. Ten syk słychać od czasu raju aż do dziś. Nie dziwmy się, że bywamy kuszeni. Do jakiej „odważnej decyzji” namawia cię teraz Zły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz