„Zauważył, jak sobie wybierali pierwsze miejsca”. Wybieranie pierwszych miejsc? Nie, to mnie nie dotyczy. Czy na pewno? Każdy z nas szuka lepszego miejsca w życiu, a przynajmniej o nim marzy.
Czy jestem w pełni zadowolony z tego miejsca, które zajmuję? Czy czuję się doceniony w mojej rodzinie, miejscu pracy, szkole, uczelni, parafii? Czy ktoś w ogóle widzi moją harówkę? Nieraz nawet najbliżsi nas nie cenią albo w zbyt małym stopniu dostrzegają nasze wysiłki. Więc przydałby się jakiś awans. Jezus odsłania prawdę naszego serca nie po to, by nas poniżyć, ale po to, byśmy poznali siebie. Chodzi o to, by zobaczyć pewne prymitywne mechanizmy zachowań, które są w każdym z nas. Jeśli będę sam siebie oszukiwał, nigdy się nie rozwinę. Trzeba zaakceptować to, że chcemy, by się nam w życiu udawało, że pragniemy sukcesu, że jednak dajemy się wciągać w wyścig o lepsze miejsce. A jednocześnie cierpliwie uczyć się pokory, czyli dystansu do tych pragnień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz