„To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” Jan doskonale rozumie, kto tu jest świętym, a kto grzesznikiem. Wie, kto kogo naprawdę potrzebuje. To człowiek potrzebuje Boga, Jego chrztu, czyli Jego przebaczenia, łaski, prawdy, miłości, zbawienia. Nie odwrotnie.
Jednak wiele razy w historii zbawienia Bóg przychodzi do człowieka i wydaje się w jego ręce. Jakby to On nas potrzebował. Ta historia wciąż się powtarza. Pokora Boga jest tak niesamowita, że nawet wielki prorok jest w szoku, próbuje protestować, wzbrania się. Pan Bóg wciąż zaskakuje. Przychodzi do nas w taki sposób, że mamy ochotę powiedzieć jak Jan: „Panie Boże, to nie wypada, trzeba jakoś inaczej”. „Jezus mu odpowiedział: Pozwól…”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz