W oryginale mowa jest o „słowach pełnych łaski” (gr. logoi tes charitos).
Słowa Jezusa niosą łaskę. Jest w nich wdzięk, czyli coś pięknego,
pociągającego. Angielskie słowo „grace” oznacza łaskę i może być też
imieniem kobiety. Słuchacze Jezusa ulegli owej tajemniczej mocy Jego
słów. Dotknęły ich, poruszyły. Ile dobra mogłoby powstać z poddania się
urokowi łaski! Ale sceptyczny rozum podpowiada: „przecież to tylko syn
Józefa”. Zawsze tak jest. Ilekroć pociąga nas Bóg, diabeł szepta bardzo
logicznie brzmiące słowa: „nie ulegaj, przyjrzyj się dobrze, to nic
nadzwyczajnego, zwykły ksiądz, zwykłe kazanie, czysto ludzki poziom,
żadnej boskiej interwencji”. Co przeważa we mnie? Fascynacja łaską
czy piekielnie zimny rozum?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz