Spotkanie ma troje bohaterów: faryzeusza Szymona, grzeszną kobietę i Jezusa. Popatrzmy najpierw na Szymona. Zaprosił Jezusa do siebie na ucztę, czyli był jakoś otwarty na spotkanie z Nim, na słuchanie. Kiedy jednak widzi zachowanie kobiety i brak reakcji Jezusa, jakiej oczekiwał, zaczyna kwestionować Jego autorytet. „Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą”. Te słowa odsłaniają mrok i lód jego serca. Nie ma odwagi powiedzieć głośno, co myśli. Za zewnętrzną otoczką gościnności kryje się obojętność lub wrogość. Pan demaskuje tę obłudę. „Szymonie, mam ci coś do powiedzenia”.
"Dopóki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa Chrystusa nie wolno Ci spocząć" bł. Franciszek od Krzyża, Założyciel Salwatorianów
niedziela
XI NIEDZIELA ZWYKŁA
Popatrzmy najpierw na Szymona. Zaprosił Jezusa do siebie na ucztę, czyli był jakoś otwarty na spotkanie z Nim, na słuchanie.
Spotkanie ma troje bohaterów: faryzeusza Szymona, grzeszną kobietę i Jezusa. Popatrzmy najpierw na Szymona. Zaprosił Jezusa do siebie na ucztę, czyli był jakoś otwarty na spotkanie z Nim, na słuchanie. Kiedy jednak widzi zachowanie kobiety i brak reakcji Jezusa, jakiej oczekiwał, zaczyna kwestionować Jego autorytet. „Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą”. Te słowa odsłaniają mrok i lód jego serca. Nie ma odwagi powiedzieć głośno, co myśli. Za zewnętrzną otoczką gościnności kryje się obojętność lub wrogość. Pan demaskuje tę obłudę. „Szymonie, mam ci coś do powiedzenia”.
Spotkanie ma troje bohaterów: faryzeusza Szymona, grzeszną kobietę i Jezusa. Popatrzmy najpierw na Szymona. Zaprosił Jezusa do siebie na ucztę, czyli był jakoś otwarty na spotkanie z Nim, na słuchanie. Kiedy jednak widzi zachowanie kobiety i brak reakcji Jezusa, jakiej oczekiwał, zaczyna kwestionować Jego autorytet. „Gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka to jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą”. Te słowa odsłaniają mrok i lód jego serca. Nie ma odwagi powiedzieć głośno, co myśli. Za zewnętrzną otoczką gościnności kryje się obojętność lub wrogość. Pan demaskuje tę obłudę. „Szymonie, mam ci coś do powiedzenia”.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz