"Dopóki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa Chrystusa nie wolno Ci spocząć" bł. Franciszek od Krzyża, Założyciel Salwatorianów

niedziela

IX NIEDZIELA ZWYKŁA

Postać setnika wyłamuje się ze schematu. Ludzie nieraz nas zaskakują. I dobrze.

Kim był ów setnik? Musiał mieć dobre, wrażliwe serce, choć był żołnierzem, oficerem. Ulitował się nad sługą lub wręcz niewolnikiem, którego cenił. Pewnie nie tylko z powodu pracy wykonywanej przez owego sługę. Poganin nie zawahał się prosić starszyznę żydowską o pomoc oraz błagać Jezusa o cud. „Miłuje nasz naród i zbudował synagogę” – mówią o nim Żydzi. To niezwykłe jak na oficera armii okupanta. Co to znaczy dla nas? Patrzymy często na ludzi przez pryzmat ich funkcji, społecznej pozycji, sympatii politycznej. Nieraz łatwo obsadzamy ich w rolach wrogów lub sprzymierzeńców. Zapominamy, że pod takim czy innym mundurem ukrywa się człowiek, który ma ludzkie serce. Postać setnika wyłamuje się ze schematu. Ludzie nieraz nas zaskakują. I dobrze. Warto być gotowym na niespodzianki z ich strony. Nie tylko niemiłe, ale i te pozytywne.
 
 
 

NIEDZIELA TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ

Wiara jest drogą odkrywania prawdy, zbliżania się do niej. Prawda o Bogu w Trójcy, którą ukazuje nam dziś liturgia, należy do najtrudniejszych.

„Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie”. Jezus sam wie najlepiej, ile potrafimy unieść. W relacjach międzyludzkich bywa podobnie. Nie zawsze człowiek jest w stanie przyjąć całą prawdę. Więc konieczny jest czas na jej podanie i przyswojenie. Wiara jest drogą odkrywania prawdy, zbliżania się do niej. Prawda o Bogu w Trójcy, którą ukazuje nam dziś liturgia, należy do najtrudniejszych. Konieczna jest pokora, cierpliwość, zgoda na to, że Bóg jest większy niż mój rozum.

 
 
 

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Zauważmy, że Duch jest nazwany „innym Parakletem”. Kim jest pierwszy? 

„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze”. Pan Jezus obiecuje posłanie Ducha Świętego, który jest nazwany Parakletem. Wspominałem niedawno o znaczeniu tego słowa. To obrońca, orędownik, adwokat. Zauważmy, że Duch jest nazwany „innym Parakletem”. Kim jest pierwszy? Jest nim sam Chrystus. On jest pierwszym Pocieszycielem, Parakletem. Był dany na czas ziemskiego życia, „inny”, „drugi” Paraklet będzie już „na zawsze”. Nie ma konkurencji między Jezusem a Duchem. Duch Święty kontynuuje misję zbawienia, ale w inny sposób, posługując się Kościołem (Ciałem Chrystusa). Duch Święty potrzebuje naszych ust, rąk, nóg, serca, rozumu. Aby dawać ludziom obecność Boga, Jego miłość i prawdę. Obietnica Jezusa spełniła się podczas zesłania Ducha Świętego, ale spełnia się wciąż w naszym życiu. Duch zstępuje na nas w chwili chrztu, bierzmowania, działa w innych sakramentach. Są też szczególne momenty wylania Ducha, np. podczas modlitwy. Obietnica jest więc wciąż aktualna. Duch może przyjść mocniej, pełniej, objawić się w każdym z nas.

 
 

WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE

Jerozolima ma być punktem startowym misji uczniów. Stąd ewangelizacja wyruszy, aby objąć wszystkie narody.

„Wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem”. Jerozolima ma być punktem startowym misji uczniów. Stąd ewangelizacja wyruszy, aby objąć wszystkie narody. Jerozolima z powodu świątyni była miastem świętym, ale jednocześnie była miastem, które odrzuciło Mesjasza poza swoje granice i skazało Go na śmierć. A więc to miasto ślepców nierozpoznających obecności Boga, uczonych w Piśmie, którzy niewiele rozumieją, tłumów wołających „ukrzyżuj Go”. Skoro temu miastu ma być głoszone przebaczenie, to znaczy, że również wszystkie inne grzeszne miasta świata mają szansę na zbawienie. „Począwszy od Jeruzalem” – można to czytać także jako „zaczynając od najbliższych”. Najpierw głoś Ewangelię w swoim domu, na swojej ulicy, a potem wyrusz dalej. Na cały świat.
 
 
 

VI NIEDZIELA WIELKANOCNA

„Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę.

„Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę. Nie, On chce u mnie zamieszkać. A mieszkać to znaczy mieć swój pokój, miejsce przy stole, swoje łóżko, szafę, dostęp do internetu, lodówki, łazienki itd. Mieszkać to znaczy być u siebie, czuć się swobodnie, bezpiecznie i kształtować wspólny dom. Bóg chce przyjść do mnie „nie sam”, ale całą Bożą Trójką: Ojciec, Syn i Duch Święty. Czy ta wizja mnie przeraża, czy cieszy? Czy znajdę w sobie tyle miejsca, by Go przyjąć jako współlokatora, domownika?