"Dopóki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa Chrystusa nie wolno Ci spocząć" bł. Franciszek od Krzyża, Założyciel Salwatorianów

niedziela

XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA

„Zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami”. 

Warto być czujnym wobec uczucia zazdrości i pokrewnych emocji. Pojawiają się na ogół wtedy, gdy porównujemy się z innymi. Ludzie są różni, i tak być powinno. Sprowadzanie wszystkich do swojej miary prowadzi albo do wynoszenia się nad innych, albo do pogardzania nimi. Także w środowiskach kościelnych nie brakuje zazdrości. Zdarzają się walki podjazdowe między grupami, wspólnotami. Raz po raz pojawiają się spory o to, kto jest wierny jakiemuś charyzmatowi, a kto nie, kto ma prawo nazywać się tak czy inaczej. Skoro Ewangelia opowiada o takich samych tendencjach wśród apostołów, nie panikujmy, nie rozdzierajmy szat. Tacy jesteśmy. Każdy z nas. Walczymy o swoje nawet wtedy, gdy ewangelizujemy. Trzeba tylko widzieć swoją pychę, zazdrość, małość, ciasnotę, zamknięcie itd. Bo tylko widząc jasno swój emocjonalny bałagan, można nad nim zapanować, usłyszeć słowo Jezusa: „Nie zabraniajcie”. Niech cię nie martwi sukces brata, niech Cię nakłania raczej do radości, do wielbienia Boga w nim, niech Cię raduje Kościół, który rośnie mocą Ducha Świętego działającego na tysiące sposobów, często zaskakująco.


 
 

Koncert charytatywny dla Konrada



XXV NIEDZIELA ZWYKŁA

„Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. 

Słyszymy dziś w Ewangelii drugą zapowiedź śmierci i zmartwychwstania. Jezus trzy razy w Ewangelii Marka powtarza podobne słowa. Znamienne jest to, że po każdej z tych zapowiedzi reakcja uczniów jest niedojrzała. „Nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać”. Piotr za pierwszym razem nie wytrzymał i protestował. Teraz wszyscy siedzą cicho zamknięci w postawie niezrozumienia i lęku. Nie potrafią nawet zapytać Jezusa, o co chodzi. Na drodze naszego życia raz po raz pojawia się zapowiedź krzyża. W różnych formach, np. ostry ból za mostkiem, raniąca kłótnia z bliskimi, opuszczenie domu przez dzieci, poczucie zmarnowanego życia... Czasem jak Piotr buntujemy się, że to nie może tak być. Czasem siedzimy cicho, boimy się nawet samych pytań. Krzyż przeraża tak bardzo, że nikt nie słyszy obietnicy zmartwychwstania.
 
 

niedziela

XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA

„W drodze pytał uczniów…” Jezus przeprowadza w swojej szkole sprawdzian „wyników nauczania”.
Po neutralnym pytaniu o ludzkie opinie pada kwestia najważniejsza: „A wy co mówicie o Mnie?”. Zauważmy, że to pytanie pada, gdy Jezus i uczniowie są w drodze. Czy to tylko nic nieznaczący szczegół? A może jednak podpowiedź, że na naszej drodze wiary takie sprawdzające pytanie musi się pojawiać raz po raz. Zwłaszcza na zakrętach albo wtedy, gdy wybór drogi staje się mniej oczywisty. Po iluś latach małżeństwa, zwłaszcza w momencie kryzysu, pada podobne pytanie małżonka: „Kim jestem dla ciebie?”. Tu nie chodzi tylko o wiedzę, ale o relację, więź, bliskość. „Czy wy Mnie naprawdę poznaliście?” – pyta Pan. Nie da się poznać Go z dystansu, ale tylko będąc w drodze z Nim. Nie da się poznać, nie kochając.
 
 
 
   

XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA

„Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę”.

Wszyscy tego potrzebujemy. Żeby nas przyprowadzili do Jezusa i prosili za nami, by On położył na nas rękę. Jesteśmy często zamknięci na prawdę, głusi na słowo Boga i dlatego niemi, bierni, zamknięci w świecie swoich marzeń, frustracji, pożądań, fikcji, kompleksów. Kim są ci, którzy „przyprowadzili” i „prosili”? Można tu zobaczyć obraz Kościoła i modlitwy wstawienniczej, która jest przecież niczym innym jak właśnie przyprowadzaniem do Pana i błaganiem Go o interwencję.