"Dopóki żyje na świecie choćby jeden człowiek, który nie zna Jezusa Chrystusa nie wolno Ci spocząć" bł. Franciszek od Krzyża, Założyciel Salwatorianów

niedziela

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Zauważmy, że Duch jest nazwany „innym Parakletem”. Kim jest pierwszy? 

„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze”. Pan Jezus obiecuje posłanie Ducha Świętego, który jest nazwany Parakletem. Wspominałem niedawno o znaczeniu tego słowa. To obrońca, orędownik, adwokat. Zauważmy, że Duch jest nazwany „innym Parakletem”. Kim jest pierwszy? Jest nim sam Chrystus. On jest pierwszym Pocieszycielem, Parakletem. Był dany na czas ziemskiego życia, „inny”, „drugi” Paraklet będzie już „na zawsze”. Nie ma konkurencji między Jezusem a Duchem. Duch Święty kontynuuje misję zbawienia, ale w inny sposób, posługując się Kościołem (Ciałem Chrystusa). Duch Święty potrzebuje naszych ust, rąk, nóg, serca, rozumu. Aby dawać ludziom obecność Boga, Jego miłość i prawdę. Obietnica Jezusa spełniła się podczas zesłania Ducha Świętego, ale spełnia się wciąż w naszym życiu. Duch zstępuje na nas w chwili chrztu, bierzmowania, działa w innych sakramentach. Są też szczególne momenty wylania Ducha, np. podczas modlitwy. Obietnica jest więc wciąż aktualna. Duch może przyjść mocniej, pełniej, objawić się w każdym z nas.

 
 

WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE

Jerozolima ma być punktem startowym misji uczniów. Stąd ewangelizacja wyruszy, aby objąć wszystkie narody.

„Wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem”. Jerozolima ma być punktem startowym misji uczniów. Stąd ewangelizacja wyruszy, aby objąć wszystkie narody. Jerozolima z powodu świątyni była miastem świętym, ale jednocześnie była miastem, które odrzuciło Mesjasza poza swoje granice i skazało Go na śmierć. A więc to miasto ślepców nierozpoznających obecności Boga, uczonych w Piśmie, którzy niewiele rozumieją, tłumów wołających „ukrzyżuj Go”. Skoro temu miastu ma być głoszone przebaczenie, to znaczy, że również wszystkie inne grzeszne miasta świata mają szansę na zbawienie. „Począwszy od Jeruzalem” – można to czytać także jako „zaczynając od najbliższych”. Najpierw głoś Ewangelię w swoim domu, na swojej ulicy, a potem wyrusz dalej. Na cały świat.
 
 
 

VI NIEDZIELA WIELKANOCNA

„Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę.

„Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę. Nie, On chce u mnie zamieszkać. A mieszkać to znaczy mieć swój pokój, miejsce przy stole, swoje łóżko, szafę, dostęp do internetu, lodówki, łazienki itd. Mieszkać to znaczy być u siebie, czuć się swobodnie, bezpiecznie i kształtować wspólny dom. Bóg chce przyjść do mnie „nie sam”, ale całą Bożą Trójką: Ojciec, Syn i Duch Święty. Czy ta wizja mnie przeraża, czy cieszy? Czy znajdę w sobie tyle miejsca, by Go przyjąć jako współlokatora, domownika?

 
 
 

V NIEDZIELA WIELKANOCNA

„Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony”. Zdania mówiące o chwale i uwielbieniu są trudne i tajemnicze.
W Ewangelii św. Jana ten temat pojawia się wielokrotnie. Już na samym początku, gdy mowa jest o Słowie, które stało się ciałem, czytamy: „I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca” (1,14). Chwała Boża objawia się najpełniej w Passze Jezusa. Krzyż jest wywyższeniem. To, co wydaje się największym poniżeniem, hańbą, pozbawieniem ludzkiej godności, będzie momentem największego triumfu miłości Bożej, objawieniem chwały Boga. Paradoks krzyża. Chwała Boża ukryta jest w tym, co wydaje się pozbawione chwały, odarte z majestatu, nagie, bezbronne, przegrane. W naszym życiu bywa podobnie.
 
 

IV NIEDZIELA WIELKANOCNA

Znać w symbolice biblijnej to coś znacznie więcej niż tylko wiedzieć o kimś, jak się nazywa, kiedy ma urodziny oraz gdzie mieszka i pracuje. Znać to być z kimś w serdecznej, pełnej miłości relacji. Ta wzajemna znajomość oznacza silną osobową więź, która w Biblii została opisana jako bycie jednym ciałem (Rdz 2, 24) lub jesteśmy jedno. Bardzo pięknie jest ona ukazana w Ewangelii. Jezus mówi, że jako pasterz zna swoje owce, a ich odpowiedzią jest to, że Go słuchają i idą za Nim. Owce, czyli ci, którzy uwierzyli w Jezusa, przylgnęły do Niego. Pragną więc tworzyć z Nim jedno. Jezus odpowiada na to pragnienie i obdarza umiłowanych udziałem w swoim życiu. Jest to jedność na wieki, ponieważ nikt nie wyrwie ich z Jego ręki.

 
 
 
 

III NIEDZIELA WIELKANOCNA

„Byli razem ” Jest ich tylko siedmiu. Ale Pan Jezus nie pyta, gdzie reszta. Cierpliwie odbudowuje wspólnotę Kościoła, która po klęsce krzyża została bardzo osłabiona. Apostołowie idą łowić ryby, ale połów okazuje się nieudany. Kiedy Jezus powoływał Piotra, też zaczęło się od pustych sieci rybackich. Wtedy mogły one oznaczać pustkę, rozczarowanie, niepowodzenie ich dotychczasowego życia. Po Wielkim Piątku puste sieci mogą być raczej symbolem pustki, która zapanowała w sercach i umysłach apostołów po śmierci Mistrza. Wiedzieli, że sami zawiedli w chwili próby. Sami nie mają nic do jedzenia, więc czym nakarmią innych? Co robić? Zrezygnować z apostolstwa i wrócić do rybołówstwa? Puste sieci wskazują, że nie jest to dobry pomysł. My też nieraz zawiedliśmy Pana w chwili próby, ale On z nas nie rezygnuje. Przychodzi z posiłkiem regeneracyjnym.

 


NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

„Pokazał im ręce i bok”. Rany Jezusa są Jego znakiem rozpoznawczym. Tomasz, niesłusznie nazywany niedowiarkiem, domagał się dotknięcia ran Pana. Miał dobrą intuicję.
Nie chodzi o to, aby się zastanawiać, jak to możliwe, że w ciele Zmartwychwstałego pozostały rany. Trzeba widzieć tutaj głębszy, duchowy sens. Chrystus ukrzyżowany jest jednocześnie tym, który zmartwychwstał. To jest ta sama Osoba i ta sama miłość do nas. Za nas umarł i dla nas zmartwychwstał. Bo nas kocha do szaleństwa. Do szaleństwa, czyli do pasji krzyża. Rany pozostają na wieki symbolem miłosiernej miłości Bożej, gotowej na cierpienie, ból, śmierć. Bóg ukrzyżowany to najgłębsze wyznanie tej miłości. „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Tym proroctwem ze Starego Testamentu św. Jan kończy swój opis męki. Jezus, pokazując mi swoje rany, mówi tym gestem: „Patrz, jak cię kocham! To, co ciebie rani, rani i Mnie. W ranach moich jest zdrój miłosierdzia dla ciebie i całego świata”. Do św. Faustyny powiedział: „Kiedy ci się zdaje, że cierpienie przechodzi siły twoje, patrz w rany Moje”.